Kilka słów prawdy o tym blogu...

Umieszczam tu różne, różniste twory swojego zestresowanego, sfrustrowanego umysłu. Jak się komuś spodoba - miłej zabawy, jak nie - żegnam oschle i ozięble ;)
Uprasza się o zachowanie minimum przyzwoitości w komentarzach.
Ok, to chyba tyle. Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

21 kwietnia 2009

"Trudne" wyrazy c.d



Partycypować – znaczy brać w czymś udział, uczestniczyć.
Płacący abonament partycypują w finansowaniu takich hitów telewizji publicznej jak „Klan”, „Plebania” czy „M jak Miłość”.
Mogą więc z dumą powiedzieć, że to dzięki ich ciężko zarobionym pieniądzom, możemy codziennie podziwiać na swoim ekranie Kasię Cichopek i braci ksero Mroczków. A niepłacący abonamentu powinni się wstydzić.

Notabene – w dodatku, nawiasem mówiąc.
Np.
Marian chciał udowodnić, że można skoczyć z 10 piętra i bezpiecznie wylądować, o ile wcześniej wypiło się Red Bulla.
Swojej tezy nie udowodnił, co notabene potwierdził protokół z sekcji zwłok.

Apogeum – czyli szczyt, punkt kulminacyjny.
Apogeum pojawia się wówczas, gdy stoimy w takim w korku, iż wydaje nam się, że pobliski przystanek autobusowy, gdyby tylko zechciał, byłby na miejscu szybciej niż my.

Brzytwa Ockhama - wprowadzona przez Williama Ockhama zasada, iż bytów nie należy mnożyć ponad potrzebę, oznacza, że aby wyjaśnić dane zjawisko, należy w pierwszej kolejności szukać najprostszych rozwiązań. Gdy więc któregoś dnia stwierdzimy, że nasze życie jest jedną, wielką porażką, a odpowiedzialność za to ponosi m.in. niesprzyjający układ planet, Latający Potwór Spaghetti, promieniowanie z mikrofalówki lub Muminki, po zastosowaniu zasady Ockhama, może okazać się, że to jednak wyłącznie my sami.

Asymilacja – to proces przystosowania się jednostki do życia w nowej grupie społecznej, wręcz utożsamianie się z nią. Dotyczy on najczęściej imigrantów i jest stosunkowo długotrwały, lecz bywają wyjątki. Niektórzy asymilują się szybciej, lub niemal natychmiastowo. Stąd polskie fora internetowe mają od czasu do czasu zaszczyt gościć przedstawicieli pokolenia „A u nas, w UK...”.

Utylitarny – powiedzieć, że coś jest utylitarne znaczy, że jest użyteczne lub ma zastosowanie praktyczne. Utylitarność jest względna. Taki olejek do opalania będzie raczej bezużyteczny na Antarktydzie, ale już wiedza o czymś takim jak Blatta orientalis też będzie bezużyteczna, ale tylko do momentu, gdy nam się Blatta orientalis (potocznie zwana karaluchem), nie zadomowi w mieszkaniu.
Można jeszcze dodać, że jedyną osoba we wszechświecie, dla której wszystko jest utylitarne jest Mcgyver.

Abstrahując – znaczy pomijać to, co uważa się za mniej ważne.
Jarosław Kaczyński któregoś dnia stwierdził, że: "Ten paradygmat jest faktem, od którego nie da się abstrahować".
Zdanie może wydawać się niezrozumiałe, ale abstrahując od tego, co autor miał na myśli, okazuje się, że słownik języka polskiego też można przedawkować.

Cynizm – postawa życiowa charakteryzująca się lekceważeniem bądź negowaniem przyjętych w danym środowisku wartości, praw czy zasad.
Nie mylić z lekceważeniem np. prawa powszechnego ciążenia, zasad bezpieczeństwa podczas napraw urządzeń pod wysokim napięciem, zasad takich jak stężony roztwór wodorotlenku sodu czy wartości, jakie wskazuje licznik Geigera.
Skutki takiej pomyłki bywają niemiłe.

Apoteoza – to idealizowanie kogoś lub czegoś, czyli same zalety, żadnych wad, och i ach.
Pojęcie to jest bardzo bliskie osobom zakochanym, które apoteozują obiekt swoich westchnień, a następnie biorą z nim ślub. Im dalej w staż małżeński, tym apoteozy w związku jest coraz mniej, a bywa, że zastępowana jest przez zmarnozę, czyli „ty podła świnio, zmarnowałeś mi życie”, lub rozwodozę.

Permanentny - tzn. ciągły, nieustanny.
Nasi politycy tkwią w permanentnym sporze. Spór dotyczy w zasadzie wszystkiego, lecz sama jego istota jest sprawą poboczną, gdyż w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby się coś działo, oraz by mieć pretekst do zwołania konferencji prasowej - czyli takie nasze polskie „neverending story”, którego „końca nie widać”.


Konotacje – w dużym skrócie i uproszczeniu są to dodatkowe skojarzenia o rozmaitym charakterze, jakie przychodzą nam na myśl, gdy słyszymy określone wyrażenie.
Np. wyrażenie „fotel dentystyczny” ma raczej negatywne konotacje, podobnie jak „izba skarbowa” czy „Minister Edukacji Roman Giertych”.
Dla takich słów takich jak „czekolada”, „długi weekend” czy „małpka”, konotacje będą miały charakter pozytywny, choć w przypadku tego ostatniego niektórzy mogą mówić o konotacjach traumatycznych.

Unifikacja – ujednolicenie, sprowadzenie czegoś do jednej postaci, wprowadzenie jednakowych norm lub standardów.
Unifikacja to ulubione zajęcie urzędników unijnych, którzy unifikują wszystko, co się da, a czego się nie da, będą unifikować w późniejszym terminie.
Na rodzimym gruncie doskonałym przykładem unifikacji będą standardy obowiązujące w toaletach dworcowych, gdzie obowiązkowo nie może być papieru toaletowego ani papierowych ręczników, za to musi śmierdzieć, a zimą temperatura w pomieszczeniu powinna być zbliżona do zera bezwzględnego.

Komplementarne – czyli dopełniające, będące uzupełnieniem czegoś.
I tak komplementarni w stosunku do siebie są Mulder i Scully, Nelly i jej kapelusz, Pan Gąbka i Nasza-Klasa, Shrek i osioł, biznes i polityka, student i kserokopiarka, oraz pewna partia i pewna rozgłośnia radiowa.

Spolaryzować - spolaryzować oznacza podzielić określoną grupę na dwa przeciwstawne obozy, poprzez podkreślenie dzielących ich różnic ideologicznych, wyznaniowych, itp.
Spolaryzować może nas w zasadzie wszystko, nawet reklamy. Np.

Pani A: Używam płynu X i jestem taka szczęśliwa!
Pani B: A ja nie używam i też jestem szczęśliwa.
Pani A: Nie, nie jesteś, bo masz szare firanki, brzydką pogodę za oknem, brzydkie mieszkanie i jesteś mało atrakcyjna. A ja wręcz przeciwnie, gdyż stosuje płyn X.

W tym momencie społeczeństwo nam się polaryzuje i powstaje rozłam. Po jednej stronie barykady stoją szczęśliwi użytkownicy płynu X, a po drugiej ci nieszczęśni nieudacznicy, którzy go nie używają.

Legislacja – jest to proces ustanawiania prawa, przez organy do tego uprawnione. Na nasze nieszczęście w ostatnich latach możemy raczej mówić o legislacyjnej biegunce, której wynikiem są zazwyczaj legislacyjne buble, po której mogłoby nastąpić legislacyjne zatwardzenie, ale niestety nie ma tak dobrze.





Powyższe "definicje" wskazane jest traktować z przymrużeniem oka, gdyż nie mają one charakteru edukacyjnego (a tylko troszkę). Część z nich ma więcej niż jedno znaczenie, o czym zainteresowanych tematem poinformuje słownik.

20 komentarzy:

  1. tylko troche mało.. autor trgo mógłby zamieścić troche wiecej takich słówkek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe i pomocne. Szkoda, że tych "trudnych" słówek jest tak mało. Definicje są podane żartobliwie i "na czasie", więc bardzo łatwo je przyswoić. Dobra robota, liczę na dalsze odcinki!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. DOBRY POMYSL Z TA STRONA

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie rewelacja :) Przystępnie i opisowo. Tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie proszę o więcej

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe, zabawne i niezwykle ujmujące. Wiele razy się śmiałam i trzeba przyznać, że bardzo miło się to czytam

    OdpowiedzUsuń
  7. A "pruderyjny"!? A "eufenizm"!? I tak cele są niepodatne dla większości młodzieży, bo nie wiedzą, jak wykorzystać to w ironii.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja znam taki hipotomonstrozastopokolanofobia

    OdpowiedzUsuń
  9. oj google wszystko powiedza,
    ale czy uznasz to za prawdziwe, to Twoja sprawa
    Zbyt wiele zrodel malo wiarygodnych.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja znam takie:
    Heksametylenotriperoksdiamina

    Heksametylenotetramina

    hemogluksocezofransonitropodtlenkodezoksyrybonukleozofahagaratokordylieramina

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie jest ok... Ja chcę, żeby nauczycielka mnie zauważyła i chcę się trochę podlizać... :D Trzymajcie za mnie kciuki dnia 27.02.2013!!

    OdpowiedzUsuń
  12. konstantynopolitanczykiewiczówna

    OdpowiedzUsuń