Kilka słów prawdy o tym blogu...

Umieszczam tu różne, różniste twory swojego zestresowanego, sfrustrowanego umysłu. Jak się komuś spodoba - miłej zabawy, jak nie - żegnam oschle i ozięble ;)
Uprasza się o zachowanie minimum przyzwoitości w komentarzach.
Ok, to chyba tyle. Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

04 kwietnia 2009

Jak oni ściemniają czyli marketing.




W ramach rewanżu za traktowanie klienta jak kompletnego idioty przez speców od marketingu, przedstawiam krótką listę moich ulubionych marketingowych „wynalazków” oraz chwytów, mających na celu drenowanie naszych portfeli.



Proszek do prania czyli karton, powietrze i proszek.

Proszek do prania najwyraźniej potrzebuje dużo przestrzeni życiowej, gdyż ponad połowa jego opakowania to powietrze.
Rozumiem, że głupio by to wyglądało, gdyby wyeliminować tę przestrzeń. Opakowanie byłoby wówczas o ponad połowę mniejsze, a proszek mógłby np. zasłabnąć.



Owoce prosto z krzaczka

Sezonowość niektórych owoców to mit. One wszystkie rosną przez okrągły rok (nawet pod śniegiem).
Pracownicy zakładów przetwórstwa mlecznego wstają codziennie przed świtem, by je zebrać,a następnie dodać do jogurtów.
Dlatego możemy mieć pewność, że znajdujące się w nich owoce są zawsze świeże. Plotki, że niby te jagódki, truskaweczki i maliny pochodzą z mrożonek są nieprawdziwe i krzywdzące.



Uskrzydlanie sprzedaży

Dokonać drobnej, niemal niezauważalnej zmiany w produkcie (który z natury daje małe pole do popisu), a następnie wmówić klientowi, że ma do czynienia z rewolucyjną zmianą, jest dość trudne. Jednak wizjonerom z działu marketingu pewnego producenta podpasek to się udało. Dostępne na rynku podpaski występują najczęściej w formie uskrzydlonej. I są to dwa skrzydła – jedno po lewej, drugie po prawej. Okazuje się jednak, że gdy wytniemy mały fragment na brzegu każdego z nich, ich liczba podwoi się! Tym prostym sposobem na rynku dostępne są również 4-skrzydełkowe podpaski. Niesamowite prawda? Idąc tym tropem, można tych skrzydełek zrobić znacznie więcej. Oto moje propozycje:



Diazzo blog podpaski skrzydła


Poznaj swoją przyszłość

I nie tylko. Wystarczy wysłać sms-a, a dowiesz się dużo więcej, a odpowiedzi udzieli Ci prawdziwa wróżka.
Uważasz, że sms-owe wróżby to wyciąganie pieniędzy od naiwnych, a odpowiedzi wysyłane są szablonem, stworzonym przez kogoś, kto do perfekcji opanował sztukę posługiwania się ogólnikami? Nic bardziej mylnego! Wróżenie przez sms-a wygląda bowiem następująco:
Gdzieś w samym sercu pradawnej puszczy stoi sobie domek na kurzej nóżce, a w domku wiedźma z kurzajką na nosie. Pochylona nad tarotem (czasami dla pewności zajrzy do szklanej kuli), opleciona siecią pajęczą, wróży....
W ogromnym kotle ważą się eliksiry, na drugim planie czarny kot, w tle ścieżka dźwiękowa z "Czarownic z Salem". Gdy rozjaśni nieco mroki zakrywające oblicze przyszłości, własną krwią zapisuje na pożółkłym pergaminie treść wróżby i wyciąga z żeliwnej klatki ogromnego kruka. Ten ze zwojem w dziobie przemierza morza i oceany, mija góry, łąki i lasy, by doręczyć wróżbę operatorowi sieci. Ten z kolei przekaże go Tobie, za jedyne 10,22 plus VAT.



Smak tradycji

Staropolskie receptury wyrobu wędlin, przekazywane z dziada pradziada od zamierzchłych czasów, w głównej mierze opierały się na stosowaniu nastrzykiwarek, wielofosforanów, azotynu potasu, skrobi ziemniaczanej, białka sojowego, kwasu cytrynowego, wyciągu z alg, glutaminianu sodu, azotynu sodu oraz chlorku potasu. Wiedzą o tym doskonale współcześni producenci wędlin, dlatego robią co w ich mocy, by podtrzymać tę piękną, staropolską tradycję.
Weźmy taką różowiutką wędlinkę w próżniowym opakowaniu,
na którym widnieje napis" smak tradycji", bądź "staropolska receptura".
Pływa ona sobie spokojnie w jakiejś cieczy, mieniącej się wszystkimi kolorami tablicy Mendelejewa. Zanim wyląduje na mojej kanapce popadam w zadumę. Czy wystarczająco doceniam wkład producenta w zachowanie dziedzictwa narodowego, jakim jest kuchnia naszych przodków?



Pseudonaukowy bełkot

Czy twój dezodorant zawiera synergiczny składnik Super Soft Day Control,
z systemem Effect High Mobil Energy (EHME), o potwierdzonym 78-godzinnym działaniu?
A twoja suszarka? Czy wykorzystano w niej technologię cyklonicznego ssania oraz zastosowano system kompresji strumienia powietrza i recyrkulacji, z ulepszoną dystrybucją jonową?
Czy twój szampon został stworzony dzięki zaawansowanej, innowacyjnej technologii Super Ultra Quick & Clear, a jego unikalny, dwufazowy system Micro Action Matrix gwarantuje uzyskanie efektu świeżości już po pierwszym użyciu?
Trudno też nie zapytać o jogurt. Czy ten, po którego tak chętnie sięgasz, został wyprodukowany z najwyższej jakości składników, przy zastosowaniu unikalnej technologii Biolift Line Immuno Pro i zapewnia wspomaganie procesu regeneracji układu trawiennego na poziomie molekularnym i kwantowym?
Ktoś się orientuje, co kryje się pod tymi tajemniczymi nazwami i zwrotami? Nie?
Ale fajnie brzmią, prawda?
A im fajniej brzmią, tym produkt jest atrakcyjniejszy dla klienta.
To stara zasada, która zawsze się sprawdza.



Płyn do mycia naczyń z witaminami

Według specjalistów od marketingu talerz też człowiek i witaminizować się musi,
chyba że obecność witamin w płynach do mycia garów można wyjaśnić inaczej.
Skoro detergenty likwidują tłuszcz, a ochronna powłoka lipidowa naszej skóry właśnie z niego się składa, to chcą nie chcąc, myjąc naczynia, robimy to ze szkodą dla dłoni.
Jak więc zjeść ciastko i mieć ciastko? Trzeba do płynu dodać coś, co będzie nam chronić skórę przed niszczącym działaniem detergentów. Jak się człowiek dobrze zastanowi wydaje się to logiczne. Wlewamy do zlewu, pełnego gorącej wody i brudnych garów płyn, w którym znajdują się śladowe ilości (o ile w ogóle tam są) tych substancji, po czym zaczynamy myć, spłukiwać, wycierać, itd.
Mimo tych niesprzyjających okoliczności witaminy z pewnością spełniają swoją rolę. Nie mam co do tego cienia wątpliwości. Nasze dłonie są uratowane! Bo witaminy to cwane bestie i umieją sobie radzić. Pewnie się wgryzają czy coś w tym stylu.



Od przybytku głowa nie boli

Golenie jest czynnością, jaką miliony mężczyzn na całym świecie wykonuje codziennie.
Nasi pradziadowie używali w tym celu brzytew. Współczesny mężczyzna ma na szczęście większy wybór. Do najpopularniejszych narzędzi służących do usuwania niepożądanego zarostu należą maszynki do golenia. Początkowo posiadały jedno ostrze, z czasem przybyło drugie, potem trzecie, by na chwilę obecną zatrzymać się na czterech. Czy to już koniec?
Ależ skąd. Oto projekt ;) maszynki, jaki będzie dostępny w sklepach już wkrótce, ale czy na 10 ostrzach się skończy? Wątpię.



Diazzo blog golarka golenie maszynka do golenia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz